niedziela, 15 kwietnia 2012

Zimno..!!!

Szczęśliwie (po 26 godzinach od wyjścia z domu w Colombo do dotarcia na lotnisko w Warszawie) przybyłam z powrotem do Polski. Plotki o tym, że niejako przyszła tu wiosna okazały się nieprawdziwe - zimno, pada i w ogóle paskudnie. Pierwszy odruch - odwrócić się na pięcie i wsiąść w pierwszy samolot do Colombo :P

Na weekend przybyłam na szkolenie, na którym ostatecznie się nie pojawiłam - ale to długa historia. Ale przynajmniej z profesjonalnym przewodnikiem zwiedziłam kilka miejsc Warszawy, które jak dotąd mi umknęły. Wieczorem wzięłam pierwszy od dwóch miesięcy ciepły prysznic. Żywo zaoponowałam, słysząc informację, że na kolację będzie ryż... więc były kiełbaski. W ogóle powitano mnie z iście polską gościnnością - wódka na stół. Po 2-miesięcznej niemal prohibicji mój organizm zmęczył się już po kilku głębszych, tym bardziej, że mój zegar biologiczny wskazywał, że poszliśmy spać nad ranem o 7.30...

Bloga jeszcze nie kończę. W ciągu ostatnich kilku dni działo się zbyt wiele rzeczy, żeby o nich nie wspomnieć :P Także jestem w trakcie porządkowania zdjęć i jeszcze coś tam przez powrzucam, co by zamknąć ten krótki epizod. 

Póki co - z przerażeniem patrzę na moje 30,6 kg + 9 kg do rozpakowania, wyprania, uporządkowania...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz